Zmęczony odetchnął z ulgą, gdy wyczuł
znajomą woń, zwiastującą wkroczenie w tereny SPA. Gdzie był? Może szukał
starej rodziny. Może polował. Może zwiedzał odległe zakątki ziemi. To
nie ważne. Ważne, że jest z powrotem. Ważne, że znowu zobaczy znajome
pyszczki śnieżnych psów i Ją. Tak, Ona wyraźnie zawróciła mu w głowie.
To Ona trzyma go w tych rejonach. To dla Niej wciąż tu jest i dzięki
Niej, odnalazł spokój.
Był
zmęczony podróżą. Trochę bał się, by nie wrócił tu w takim samym stanie
jak na początku. "Chociaż to nie byłby zły pomysł." pomyślał,
przypominając sobie Jej ciepły i opiekuńczy dotyk, który pomógł mu
powrócić do dawnej formy.
Zbliżał
się do równiny. Tak, czuł to każdą komórką swojego ciała, każdym
receptorem. Serce zaczęło mu szybciej bić, przyspieszony oddech,
doładowywał go jak narkotyk. Czuł narastające napięcie, emocje
wypełniające jego ciało. Już to czuł. Czuł, że zbliża się do
najważniejszego miejsca SPA. Nie mógł się doczekać by znowu zobaczyć
znajomych i Ją. Przyspieszył kroku. Emocje, nie mogąc odnaleźć ujścia,
zmusiły go do biegu. Nie czuł już zmęczenia, był naładowany. Chciał
znaleźć się na równinie jak najszybciej. Jeszcze trochę. Jeszcze tylko
kilka susów.
Po
chwili wykonał ostatni skok. Skok, który zafundował mu ominięcie
ostatniej przeszkody - niewielkiej zaspy, oddzielającej równinę od
innych terenów Sfory. Z uśmiechem na pysku przywitał równinę, jak się za
chwilę okazało, pustą.
Mina
mu zrzedła, ogon i uszy opadły, wzrok wypełniła pustka. Powoli podszedł
na środek równiny. Rozglądał się, nie dowierzał, był załamany. Ani
jednej żywej duszy, ani jednego znajomego pyszczka. Przemierzył wiele
kilometrów, nie mogąc doczekać się spotkania. A przywitała go chłodna
pustka równiny SPA. Zatrzymał się i błądził pustym wzrokiem po okolicy.
Po
chwili uniósł łeb i wydobył z głębi serca bolesny dźwięk. Zawył długo, a
jego głos niósł się echem na dalekie zakątki terytorium SPA.
Rozejrzał
się jeszcze raz w smutku, po czym położył się kuląc w bezradnej
samotności, głaskany chłodnym dotykiem bezlitosnego wiatru.
_____________________________________________________________
Z tego co widzę, SPA ledwo żyje. Jeżeli chcemy tu jakoś wspólnie żyć, musimy wziąć się garść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz