W pogoni za szczęściem...
Despairer Muerted .
,, Młoda husky podeszła do Alphy i
skłoniła się przed nią nisko.
Po czym stanęła przed drugą suczką
i uczyniła podobny gest.
- Despairer Muerted. - przedstawiła się. ''
Jest trzyletnią sunią rasy Syberian Husky.
Do stada dołączyła dzięki przychylności zacnej
Alphy. Właściwie to tylko ją zna z całej sfory.
Urodziła się 3 stycznia w samym środku mroźnej
i nieprzyjaznej Alaski. Jej rodzice nie byli spętani
więzami ludzkimi. Żyli na wolności i w tymże otoczeniu
przyszła na świat młoda sunia. Jej życie skupiało się na
zabawach i psotach z rodzeństwem. W wieku półtora
roku postanowiła opuścić ciepłe gniazdko rodzinne
i poszukać swego miejsca w świecie. Tak znalazła się
na terenach SPA.
Jest zazwyczaj pogodna i radosna. Nie interesuje
się myślami innych na jej temat. Lubi ,, zaczepiać ''
innych, co przeczy z jej nieśmiałością. ,, Zaczepianie ''
to sposób na poznawanie nowych osób. Jest uparta i lubi
stawiać na swoim. Stara się nie popełniać błędów, ale
gdy już do tego dojdzie jest w stanie się przyznać i
przeprosić. Na ogół na jej pysku gości subtelny uśmiech.
Lubi nocne spacery i wesołe pogawędki. Nie toleruje
nadmiernego wulgaryzmu. Uwielbia się śmiać i bawić.
Nie lubi, gdy coś się przed nią ukrywa. Do osób
tajemniczych ma nieufne podejście. Jest ciekawska,
ale nie wścibska. Często te dwie cechy są u niej mylone.
Lubi pomagać innym, jednak z dostawaniem rozkazów
to już inny płatek śniegu. Kocha ruch, co nie jest dziwne,
gdyż to wynika z jej natury. Jednym z jej ,, przyjaciół ''
jest księżyc. Lubi wyć do niego podczas pełni. Czuje
się wtedy wolna i pełna życia. Najukochańszym
gwiazdozbiorem jest strzelec. Ojciec często jej o nim
opowiadał. Jej rodzeństwo nie lubiło słuchać tych
,, historyjek ''. Woleli spędzać czas na zabawie.
Właściwie to była z nich wszystkich najstarsza.
Cóż... Jak przystało na psa północy najukochańsza
dla niej jest Zorza Polarna. Według wierzeń jej
przodków to tam znajdują się jej dziadkowie
i to tam ona trafi po śmierci.
W hierarchii stada nadawała by się na zielarza,
choć nie jej o tym decydować.
Blekitne oczy, w ktorych mozna sie bylo ''zatopic'' bacznie lustrowaly Postac nowej Suczki. Na pysku Samicy zagoscil subtelny usmiech, ktory poslala zapewniajac Ja o swych dobrych zamiarach. Skinela nisko lbem w Jej strone.
OdpowiedzUsuńObserwowała bacznie nieznaną jej suczkę. Widząc jej gest, uczyniła podobny a na jej pysku zagościł cień uśmiechu.
UsuńWiatr przedzierał się przez gęste, szaro-bure futro Samki, z resztą bezskutecznie. Ta zaś przechadzała się, jakoby co wieczór, stąpając lekko po lodowej pokrywie, co umożliwiały jej przypominające rakiety śnieżne łapy. Sokolim wzrokiem wyłapała w oddali zarys postury dobrze znanej Jej Suni. Bez zwłoki ruszyła ku Niej.
OdpowiedzUsuńZatrzymała się opodal Kompanki, lustrując Jej postać badawczym spojrzeniem lodowato-błękitnych ślepi. - Jako przedstawicielka Starszyzny, pragnę powitać Cię, Despairer, w Jej imieniu.. - Skinęła głęboko łbem, tak, jak nakazywała Jej czysta natura. - Co powiesz na mały spacer? - Zaproponowała niemalże machinalnie, gdyż owa regułka zdawała jej się już zwyczajem.
Skłoniła się nisko przed Alphą. - Witaj. Bardzo rada jestem z tegoż powodu, iż zostałam przyjęta do stada. - uśmiechnęła się lekko. - Spacer? Bardzo chętnie. - dodała dając znak by sunia ruszyła przodem.
UsuńSpojrzała na Nią z niesmakiem. Nie oczekiwała od nikogo aż takiego szacunku. - Wystarczyłoby zwykłe " Witaj ".. - Skomentowała pokrótce jej poczynania, by w następnej chwili westchnąć niemalże bezgłośnie. - Cóż.. Poznałaś już swój azyl? Chętnie Cię tam zaprowadzą. - Zaproponowała, jak to już leżało w jej zwyczaju.
Usuń[ Aj, Ty leniu.. Odpisuje się pod fotką osoby, z którą piszesz. >:c ]
- Ruszajmy zatem. - Kąciki smolistych warg powędrowały ku górze, kiedy Sunia uśmiechnęła się subtelnie. Wyprostowała smukłe łapy, podnosząc zadowie ze śniegu, po czym obrała znany sobie dobrze kierunek, zmierzając teraz miarowo w stronę dziewiczej doliny Yeloux. - Chodź za mną. - Uprzedziła, oglądając się kurczowo za siebie. Omiotła jedwabistym chwostem chłodną taflę powietrza, by po chwili wznowić wędrówkę, mając teraz u boku Towarzyszkę.
OdpowiedzUsuń