Fehternes Aester el Dem//Fehter ew. "Mały"//Sześć miesięcy//Bez stanowiska
Pełne imię: Fehternes Aester el Dem
Przydomek: Fehter, Mały
Wiek: Sześć miesięcy
Płeć: Samiec
Rasa: Husky Syberyjski
Zainteresowania: Zabawa, sport...
Kontakt: fehternes@gmail.com
Urodziny: 23 maj 2012
Hierarchia: Gdy dorośnie, bardzo chciałby zostać mordercą i tropicielem,
ale to są tylko marzenia. Przecież wszystko może się zmienić.
Charakter: Fehter jest bardzo energicznym szczeniakiem, ale w dzieciństwie nie pozwalali mu na dużo. Z tego powodu, nie można powiedzieć na Fehter'a "grzeczny piesek". Gdy zdenerwuje się może podbiec i ugryźć lecz do takiego wypadku doszło tylko jeden raz.
Historia: Fehter był blisko sercowi pewnej włoskiej rodziny. Opiekowali się nim jakby był królem. Codzienne pieszczoty Ketrin były dla niego idealnym warunkiem na życie. Jeszcze parę miesięcy przed przybyciem do rodziny Ohank, Fehter żył ze swoją prawdziwą, psią rodziną niedaleko opuszczonej fabryki. Żyło mu się tam wspaniale. Codzienne wyprawy z rodzeństwem, nie trzeba było słuchać się rodziców, a z tego powodu, że ich nie posiadał. Pewnego dnia, Mały zaprzyjaźnił się z Kotem. Tak, z Kotem. Był to rudy, średniego wzrostu kot, który nakłonił go do ucieczki od rodzeństwa, by poszukać przygód. Fehter zafascynowany przygodami, nie myśląc o rodzeństwie, uciekł z Kotem z świat. Wędrując po włoskich ulicach, ludzie przyglądali się i przeganiali go, mówiąc, że zrobi jeszcze komuś krzywdę. Znudziły mi się te wycieczki i postanowił wrócić do dawnego życia. W okolicy starej fabryki zauważył hycla. Nie wiedział jeszcze co to. Hycel spojrzał na Małego i zaczął go gonić. Po długiej gonitwie, Fehter potknął się i upadł. To był doskonały czas dla hycla by mógł go złapać. I udało mu się. Zamknął go w klatce i odjechał z okolicy rodzinnej fabryki. Hycel zabrał Małego szczeniaka do schroniska i tam przesiedział około tygodnia. Po tych paru dniach, zawitała w schronisku Ketrin z rodzicami z postanowieniem o zabranie ze schroniska jednego psa. Gdy Ketrin podeszła do jego klatki, od razu zawołała "Tego chcę!". Po zabraniu Fehter'a, Ketrin zabrała go na spacer. Długi i energiczny spacer był udany. Tak kochany przez rodzinę Ohank, żył z nimi przez dwa miesiące. Pewnego dnia, Ketrin schodząc do pokoju gdzie Fehter spał, zauważyła, że go tam nie ma. Jej natychmiastowa reakcja to pisk i płacz. Rodzice zbiegli z góry domu na dół, by zobaczyć co się stało. Ojciec Ketrin, który był policjantem, przyrzekł jej, że odnajdzie Małego pieska. Po paru dniach poszukiwania "zguby", na komisariat przybiegł ojciec chłopca, który został ugryziony przez małego husky syberyjski. Psa złapano i zawieziono do weterynarza na uśpienie. Dziecku nic się nie stało, nawet nie miało żadnego śladu po ugryzieniu po paru dniach.Zatem Fehter był w wielkim niebezpieczeństwie. Cudem udało mu się uciec od morderczego weterynarza. Biegiem pognał aż na jakieś miejsce na postój helikopterów. Zauważył tam helikopter, który miał otwarte drzwi. Bez wahania wszedł do niego i położył się na fotelu. Po paru minutach zauważył, że odlatują. Po długim locie, szczeniak wyszedł z helikoptery jak byli już na Alasce. Uciekł jak najdalej cywilizacji i znalazł się na pewnej Polanie, która była cała pokryta śniegiem. Wiedział, że tu znalazł swoje prawdziwe życie i że z tego miejsca już nigdy nie ucieknie.
__________________________________
[
Dodatkowo poinformuję Was, że zajmuję się grafiką komputerową. Z chęcią
przygotowałbym dla SPA grafikę, w każdym bądź razie, więcej możecie
dowiedzieć się u mnie.
Zastrzegam sobie prawo do modyfikacji KP.]
Przypominające rakiety łapy, które Samka odziedziczyła po wilczych Przodkach, pozwalały Jej stąpać miękko po pokrywie śniegu. Kątem jasnego, błękitnego niby toń oceanu ślepia wyłapała posturę Młodzika, skrytego pośród zasp. Bez większego namysłu zmieniła kurs, zmierzając teraz ku Szczeniakowi.
OdpowiedzUsuń- Salve. - Wymruczała pogodnie, sadowiąc zadowie nieopodal Szczeniaka. - Cieszy mnie wielce to, iż mogę Cie powitać z wiedzą, że zostajesz Tu na dłużej. - Przyznała, oplatając kończyny jedwabistym chwostem. - Jeśli jest coś, w czym mogłabym pomóc, mów śmiało. - Kąciki smolistych warg powędrowały ku górze, kiedy Sunia uśmiechnęła się pogodnie.
Szczeniak obserwował bacznie tereny tego ów Stada. Po obejrzeniu się zauważył Samicę, którą niedawno poznał. Zmierzała ona w jego kierunku. Gdy przywitała go ciepło, odpowiedział jej.- Ciao, również mnie to cieszy, że pozwalanie mi tu pozostać. - Mały zamerdał energicznie ogonem. - Nie ma sprawy. Na pewno skorzystam z propozycji.- Uśmiechnął się do Samicy.
OdpowiedzUsuń- Cóż.. - Wlepiła w Młodzika spojrzenie głębokich, lodowato-błękitnych ślep. - Wiedz zatem, że zawsze możesz liczyć się z moją pomocą. - Podsumowała pokrótce. Bladoróżowy ozor wypełzł na poment zza rozwartych nieco, smukłych szczęk, kiedy to Samka zwilżyła suche nozdrza. - Chciałbyś obaczyć swój azyl? Z chęcią Cię tam zaprowadzę.. - Zaproponowała z czystej powinności, jak to już miała w zwyczaju.
OdpowiedzUsuń[ Nosz, co za lenie.. Odpisuje się pod KP ( kartą postaci ) osób, z którymi się pisze. ]
Usiadł przed Samicą. - Z chęcią... - Po chwili wstał z zaczął węszyć.
OdpowiedzUsuń